Spokój
Dzieckiem trzyletnim o wiele łatwiej się zajmować – zarówno gdy chodzi o jedzenie, jak i cokolwiek innego – niż dzieckiem nieznacznie choćby tylko młodszym. Trzylatek zdecydowanie chętniej zjada posiłki, mniejsze są też skoki apetytu. Potrafi lepiej żuć. Nalewa napój z dzbanka i pije z filiżanki ze swobodą i wdziękiem. Coraz lepiej je samo i potrafi nawet zażądać widelca, by nadziać nań kawałek mięsa. Często przypisujemy mu nawet więcej umiejętności niż rzeczywiście ma. Skoro je tak dobrze – myślą rodzice – to może już zasiadać do rodzinnego stołu.
Jeżeli jednak tak się stanie, to w nowych okolicznościach, nakładających na nie nowe ciężary, dziecko może domagać się, by poświęcono mu całą uwagę, żądać wszystkiego, co znajduje się w zasięgu jego wzroku, mitrężyć czas swój i innych. Oczekując zbyt wiele, rodzice sami zastawili na siebie pułapkę. Czy należy dziecko spokojnie namawiać by jadło samo? Czy może je karmić? Albo też zostawić je przy stole, by samo skończyło jeść? Powstaje sytuacja błędnego koła, która w ogóle by nie zaistniała, gdyby dziecko w dalszym ciągu jadło samo.