Pięć i pół – sześć lat
Do tego momentu zdążyliście zapewne uchwycić pewien rytm. Zauważyliście, że w czasie rozwoju dziecka okresy względnie dobrej równowagi, kiedy dziecko jest zadowolone, pewne siebie i łatwe we współżyciu, przeplatają się z okresami nierównowagi. W okresach nierównowagi dziecko się miota, chwyta się nowych rzeczy, pragnie zbyt wiele. Przystosowanie się do innych ludzi jest dla niego za trudne, ponieważ jego własne dążenia i chęci są zbyt mocne. W ten sposób zrównoważony pięciolatek ustępuje miejsca hałaśliwemu sześciolatkowi. Zmiana zaczyna się mniej więcej w połowie szóstego roku życia. Do wieku sześciu i pół roku horyzont prawdopodobnie znowu się przetrze. Tymczasem jednak, przez mniej więcej sześć miesięcy około szóstego roku życia, wielu rodziców uzna swoje dziecko za krańcowo trudne.
Zachowanie w tym wieku przypomina w znacznym stopniu zachowanie dwuipółlatka. Dziecko podlega gwałtownym emocjom i jest rozdzierane przez skrajności. W jednej chwili Was kocha, w następnej - nienawidzi. Potrafi więc uściskać matkę serdecznie, mówiąc: „Kocham cię", by po chwili wybuchnąć gwałtownie: „Nienawidzę cię". Ten wybuch może być spowodowany po prostu tym, że matka zabrała jedną z rzeczy dziecka z „właściwego" miejsca.
Rzeczywistym zaś powodem jest to, że matka nie zajmuje już, jak poprzednio, centralnego miejsca. Teraz to dziecko chce być centrum świata, nawet jeżeli nie rozwinęło jeszcze w pełni poczucia własnej tożsamości. Chce być na pierwszym miejscu, najbardziej kochane, mieć wszystkiego najwięcej. Matka schodzi na drugi plan. Dziecko wszystko na nią zrzuca. Cokolwiek przebiega nie tak, ponieważ dzieci pięcioipółletnie oraz sześcioletnie, podobnie jak dwuipółlatki, bardzo wiele wymagają od innych i w swoich żądaniach są nieustępliwe. Wszystko musi być dokładnie tak, jak chce tego chłopiec czy dziewczynka. Oni się nie dostosowują. To inni muszą się dostosować.
Dziecko w tym wieku reaguje na innych negatywnie. Jeżeli się je o coś poprosi, to w jego oczach sam ten fakt jest wystarczającym powodem do sprzeciwu. Na polecenia odpowiada zazwyczaj z ociąganiem i odmownie, choć jeżeli puści się mimo uszu wstępne „Nie zrobię tego", często okazuje się, że w następnych słowach samo podchwytuje polecenie, tak jakby to był jego własny pomysł. Jeżeli Twoje dziecko mówi „nie", spróbuj rzucić: „Ciekawe, czy potrafisz to zrobić, zanim doliczę do dziesięciu", albo: „założę się, że aby to zrobić musisz przynajmniej trzy razy spróbować". Jeżeli umiesz troszeczkę ustąpić i nie wymagasz natychmiastowego, bezwzględnego posłuszeństwa, wszystko pójdzie gładko. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele pięcioipółlatków oraz sześciolatków to dzieci krnąbrne, niegrzeczne, impertynenckie i gotowe dyskutować godzinami nad wydanym im poleceniem.
Jednakże ten wiek również ma swoje dobre strony. Dzieci potrafią wtedy zachwycić wigorem, energią, gotowością poznawania nowych rzeczy. Jest to wiek ekspansji i dzieci są wówczas zdolne nieomal do wszystkiego. Mają kolosalny apetyt na nowe doświadczenia.
Skutkiem tego pragną jednak zbyt wiele. Konieczność wyboru między dwiema możliwościami jest dla nich nie do zniesienia, ponieważ pragną obu. Jest im też niezwykle trudno pogodzić się z krytyką, z własną winą czy karą. One muszą być w porządku. To je trzeba chwalić. To one muszą wygrywać. Są tak samo niedostosowane i nieustępliwe w stosunkach z innymi, jak w wieku dwóch i pół roku. Wszystko musi być tak, jak one chcą. Inni muszą się podporządkować.
Jeżeli rzeczywiście wygrywają, to w porządku. Niestety, aby wygrać, są gotowe nawet oszukać. Jeżeli zaś wygra kto inny, pięcio- lub sześciolatek potrafi podnieść larum i oskarżyć tego innego o oszukiwanie. Kiedy sprawy idą po ich myśli, potrafią być ciepłe, entuzjastyczne, gorliwe, gotowe do pomocy. Jeżeli jednak sprawy idą źle – jest płacz i zgrzytanie zębami.
Niestety, pięcioipół- oraz sześciolatkom zdarzają się też drobne kradzieże. „Moje" jest dla nich bardzo ważne; „twoje" zupełnie się nie liczy. Zupełnie nie mogą zrozumieć, dlaczego ktoś inny miałby mieć więcej niż one albo dlaczego ktoś miałby mieć to, czego one właśnie by chciały. Miewają więc lepkie palce. Najlepiej zamykać drobne pieniądze i inne godne pożądanie przedmioty, dopóki Wasze dzieci nie nauczą się lepiej nad sobą panować.
Pięcioipół- oraz sześciolatki nie zawsze mówią prawdę, szczególnie jeżeli chce się je skłonić do przyznania się do winy. Jest nieomal pewne, iż powiedzą, że tego nie zrobiły, cokolwiek by to było. Jeżeli sześciolatek coś zrobił, jest to zazwyczaj łatwe do przeprowadzenia, o ile tylko nie będziesz oskarżał go wprost. Powiedz po prostu: „O, jak ci się udało sięgnąć na tę wysoką półkę?!" (z której właśnie strącił cenną wazę). Najprawdopodobniej odpowie wówczas : „Och, po prostu przestawiłem krzesło", nie zdając sobie sprawy, o czym w ten sposób informuje.
Niezależnie od sytuacji, możemy nieco ułatwić życie zarówno sobie, jak i naszemu pięcioipół- czy sześciolatkowi, biorąc poprawkę na fakt, że znajduje się on w trudnym okresie. Kiedy możecie, uciekajcie się do podstępów. Przymykajcie oko na tak wiele nieszczęśliwych wypadków, jak to tylko możliwe. Proście o pomoc w pracach domowych inne osoby – dzieci w tym wieku zachowują się najgorzej w stosunku do matek.